czwartek, 25 sierpnia 2011

pleciona kolia

Witajcie ;)
znów długo mnie nie było a teraz na dodatek po raz kolejny zepsuł mi się komputer-to jakaś plaga jest ;/
Jakiś czas temu dostałam od niezastąpionej Weraph książkę o krywulkach "netting all the way" bo od dłuższego czasu zbierałam się żeby zrobić jakiś pleciony naszyjnik. W końcu wybrałam wzór zatytułowany w książce "Novgorod" zmieniłam tylko kolory. Szczerze mówiąc okazał się bardzo pracochłonny ale fajnie mi się go robiło ;)






za namową również Weroniki zgłosiłam naszyjnik w konkursie na facebooku.Jesli macie konto i chce sie wam to proszę  polub najpierw http://www.facebook.com/koralkipl a później mój naszyjnik http://www.facebook.com/photo.php?fbid=1474079470169&set=o.146458055418643&type=1&theater   dziękuję bardzo jeśli będzie się Wam chciało ;)


ps.zapomniałam dodać,że autorką zdjęć jest Weraph

środa, 10 sierpnia 2011

mamine węże i wachlarze

już kiedyś pisałam,że moja mam przepadła wężowo i produkuje naszyjniki wężowe dla siebie. Zwłaszcze ostatnie bardzo mi się podobają Komplet z kropelkami :




do tego zrobiłam mamie pasujące kolorystycznie wachlarze






a w zamian otrzymałam os mamy naszyjnik wężowy we fioletach euroclassowych.






takie wymiany to ja lubię ;)
ostatnio mało czasu na tworzenie, bo nastał sezon zapraw tak więc wczoraj pół dnia robiłam kompot z gruszek, wcześniej przez 3dni smażyłam powidła śliwkowe..ale coś tam powstaje wieczorami głównie ;)

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

wachlarze i sutasz po raz pierwszy ;)

będąc w sobotę w odwiedzinach u Weroniki trafiłam na wykonywanie kolczyków wachlarzy vel byczych rogów i tak się zakochałam w czarnych,że po godzinie cierpliwego nauczania wyżej wymienionej miałam jednego kolczyka ;) chciałabym w tym miejscu ponownie podziękować Weronice za pokazanie wzoru (rozgryzła go ze zdjęcia) DZIEKUJĘ ;)
po powrocie dokończyłam drugiego i tym oto sposobem jestem szczęśliwą posiadaczką wachlarzy (szykują się inne kolory, gdyż moja mam również jest nimi zauroczona ;) ) wykonane z toho i magatam.





jakiś czas temu wybrałam się do pasmanterii i zakupiłam parę metrów sutaszowych sznurków,kilka kolorków-tak tylko na próbę. Sutasz chodził za mną od dawna ,ale obiecałam sobie ,że dopiero w okolicach wakacji spróbuje zrobić. No i zrobiłam jednego kolczyka. Pojechałam nad morze, próbowałam zrobić drugiego ale nie wychodził. wiec tak leżały te moje sutaszki do wczoraj,aż w końcu się zmobilizowałam i po 3 tygodniach czekania skończyłam ;) zrobiłam je sobie w formie sztyftów,nie są powalające wiem ze czeka mnie sporo pracy i ćwiczeń ale nawet zadowolona jestem jak na pierwsza próbę ;) powstają następne ,ale pewnie wykończę je za 3 tygodnie ;p









ps. w głowie kiełkuje mi jakieś małe rozdawnictwo i stąd moje pytanie co wolicie-koralikowe przydasie , czy może coś z biżuterii?

Pozdrawiam ;)